sobota, 25 czerwca 2016

Choroba Perthesa - nasza historia!

Dzisiaj będzie o naszej historii z choroba Perthesa.Ale od początku...

Zaczeło się od tego że Tina  zaczeła kulec.To było około w marcu lub kwietniu.Mysleliśmy że to jeszcze nic nie znaczy , i że to chwilowe - nic z tym nie zrobiliśmy.Po około półtora tygodnia poszliśmy do weterynarza.
Tina miała temperature i bolały ją stawy.Wetrynarz po krótkim wywiadzie postawił diagnoze - Młodziecze zapalenie stawów.Dostaliśmy wapno w płynie i lek przeciwzapalny i przeciwbólowy i poszliśmy do domu.Mieliśmy przyjśc do kontroli za kilka dni .Zanim przyszliśmy do kontroli Tina mocna zaczeła wymiotowac.Weterynarz powiedział że wymiotuje od tego wapna i że to się zdarza więc dostaliśmy wapno w tabletkach.Potem znów poszliśmy na kontrole - poprawy nie było.Dostalismy witaminy ponieważ weterynarz stwierdził że to może niedobór witamin. Nie, to znów nie to.Potem było że Tin ma za mało tej maźi co jest pomiedzy stawami.Dostaliśmy Synoquin i jeszcze jakąś tam tabletke (nie pamietam nazwy) na odbudowe tej maźi i poszliśmy do domu.Wkońcu światełko w tunelu - była malutka  rożnica lecz tylko chwilowa.Gdy wróciliśmy na kontrole znów było tak samo- żadnej poprawy.Weterynarz powiedział że jeżeli nie będzie poprawy będziemy musieli pojechac na kolsuntacje do jakiegoś profesora i wogóle i że za tydzień znów mamy się pokazac.I nagle po tych słowach weterynarza wszystkie objawy znkneły ! Myślałam że to koniec naszej historii lecz się myliłam.Przez około dwóch tygodni było OK.Było OK do czasu wyjazdu na wieś gdzie Tin dużo biegała i znów wszystko wrociło. Znów zaczeła kulec i odciążac łapkę.Poszliśmy do weterynarza.Tym razem zrobiliśmy jej prześwietlenie.Okazało się że to choroba Perthesa.Tina miała zrobioną  operacje i teraz jest już wszystko ok.
Dziś mecz oglądacie?

Tina & Oliwia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz